sobota, 27 czerwca 2020

Mobilki! Mobilki!


W tym ostatnim przed wakacjami wpisem miałem podzielić się z Wami moją opinią na temat różnych darmowych gier mobilnych, w które warto zagrać leżąc na RODOS czy gdzieś. Niestety…

Przez ostatnie dwa miesiące próbowałem zagrać w różne tytuły. Były trzy kryteria: singleplayer, darmowa (bez P2W) i strategia z możliwością budowy czegokolwiek. Pierwsze próby były dość owocne – znalazłem dwie gry – Grow Castle oraz Grow Empire: Rome. Wszystko szło nieźle do momentu, w którym musiałem ostro grindować, by zdobyć cokolwiek, a ulepszenia kosztowały krocie. Do tego w GC złoto się nie kumulowało, gdy nie grałem (przecież nie siedzę 24/7 w grach). Obie szybko porzuciłem.

Jednakże, nie zraziłem się i szukałem dalej. I tak trafiłem na Last Day on Earth: Survival. W opisie jest jak wół “single player”, więc odpaliłem… I cóż – po dwóch dniach spotkałem innego gracza, który jednym strzałem pozbawił mnie wszystkich klamotów, jakie zebrałem…

Ale i to mnie nie przeraziło – zacząłem szukać gier typu Idle. Było ich tyle, że nie chce mi się spisywać ich nazw, ale wszystkie sprowadzały się do tego samego schematu: masz cośtam, postaw urządzenie, przyjdą pracownicy, robią. Ulepszaj urządzenie, dodaj kolejne. Zbieraj kasę, wydawaj ją na ulepszenia. Wkurzaj się, bo musisz oglądać reklamy co parę minut, by dostać cokolwiek…Albo zapłać twórcom, bo inaczej szlag Cię trafi od tych reklam.

Zatem szukałem dalej. W końcu trafiłem na Prison Empire Tycoon. Jest to także gra Idle – jak te wspomniane w poprzednim akapicie – ale mocno przypominałą mi uboższą wersję Prison Architect. I musze Wam powiedzieć, że ze wszystkich testowanych przeze mnie tytułów grało mi się najprzyjemniej – reklamy dawały mi dolary, budowa – choć żmudna – była satysfakcjonująca… Dopóki nie okazało się, że musze przejść do kolejnego więzienia i tam… zacząć wszystko od początku (nawet nie mogłem przenieść pieniędzy!). Przeżyłbym to jakość, gdybym dostał jakiś mnożnik, albo przynajmniej niektóre ulepszenia. A tu nic z tego – musiałem zacząć od zera!

Niemniej, udało mi się znaleźć dość ciekawą grę – WorldBox. Jest to praktycznie „symulator boga” – pikselowa grafika, możliwość wpływania na wygląd świata (także pośrednio poprzez np. trzęsienie ziemi czy zrzucenie bomb) oraz oglądanie jak ludziki (które sami postawimy) tworzą królestwa i bronią się przed stworzeniami, które im postawimy na drodze sprawia bardzo pozytywne wrażenie. „Darmowa” wersja ma sporo ograniczeń (np. spośród mieszkańców możemy tworzyć jedynie ludzi – płatne (40 złotych) są: elfy, orkowie i krasnoludy), ale i tak bije na głowę wszystkie wymienione gry wyżej.



I tak sobie pomyślałem – rozumiem, że „darmowa” gra wcale nie jest darmowa. Albo płacę bezpośrednio, albo poprzez oglądanie reklam. Okej, twórcy muszą z czegoś żyć. Sęk w tym, że wiele spośród tych gier przegina w którąś stronę – albo reklam jest niewspółmiernie dużo, albo pojawia się paywall.

Może Wy polecicie mi jakieś gry mobilne – koniecznie na Androida? :) Tymczasem nadal z przyjemnością będę grał w Fallout Shelter :P,

Do zobaczenia we wrześniu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wcześnie?

 Znacie już moje zdanie o starych grach wydanych w „wersji HD” . Ostatnio jednak naszła mnie inna myśl – a co z grami „early access”? Czy na...