Wiele lat temu napisałem tekst o „grach pogrzebanych” (jego
reupload możecie znaleźć tu).
Przyznam, że od tamtego czasu trochę się zmieniło i dziś bez problemów można
kupić stare gry. Tylko, właściwie, po co?
To pytanie zadaję sobie, choć chyba nie jestem do
tego właściwą osobą, ponieważ sam, niedawno, zaopatrzyłem się w kilka
„staroci”. Pierwszy był SWAT 3, do którego klucz gog otrzymałem za darmo
;). Uznałem, że trzeba zobaczyć tę produkcję „po latach”, bo, musicie wiedzieć,
była to jedna z pierwszych gier, w które grałem (ściślej pisząc – najpierw
grałem w demo tej produkcji a kilka lat później – w pełną wersję - obie z płyt
z CDA (RIP CD/DVD, tak przy okazji ;))).
I wiecie co? Gra mnie wciągnęła, przeszedłem całą kampanię
(poza misją w kanałach – nienawidzę jej!) i bawiłem się równie dobrze, co lata
temu! Jedyny kłopot, jaki miałem, to włączenie gry na Win10, ale z pomocą
internetu i kilku programów udało mi się ją włączyć. A, jeśli zechcecie, mogę
przygotować recenzję tej gry ;).
Drugą produkcją był Gothic 3 aka „najtańsza gra,
jaką do tej pory kupiłem” (całe 3 złote na gogu). Wprawdzie na mojej półce
dumnie stoi czerwone pudełko, które niegdyś zrobiło na mnie spore wrażenie, ale
uznałem, że wersja cyfrowa będzie miała od razu wszystkie łatki wgrane i sobie
pogram. Tym razem było nieco gorzej – grę przeszedłem wzdłuż i wszerz wiele lat
temu i ostatecznie zatrzymałem się w Monterze (czyli, mniej-więcej w 5-10%
gry), ale z pewnością jeszcze do niej wrócę. W końcu, to przy tej grze miałem
swojego kaca moralnego ;).
Trzeci zakup był bardzo nietypowy – kupiłem bowiem całą
serię gier. Metal Slug to produkcje, które (pirackie, do czego ze
wstydem się przyznaję) ogrywałem nie na pececie, lecz palmtopie (o którym
kiedyś zrobię osobny wpis). Na Windows 95 (!) emulator się przycinał (gry
zresztą też), ale miały tam swoją magię. Szkoda, że ich obecne wydanie jest
pozbawione wielu elementów (m.in. save, którego albo nie ma albo mi nie działa
– trudno określić). Nie działa mi też drugi kontroler, niestety, przez co nie
mogę grać z bratem (ja na klawiaturze, on na padzie). W każdym razie, póki co pograłem
trochę w pierwszą część i niebawem planuję ją ukończyć.
Opisując to starałem się znaleźć odpowiedź na postawione
pytanie i chyba ją znam – ponieważ te gry kiedyś dawały mi radość i dziś, mimo
upływu wielu lat, wciąż są to świetne produkcje. Nawet, jeśli nie ma już tego
efektu „łał”.
Jednakże, do wspomnianych wyżej produkcji mam sentyment… a
co z innymi „starociami”? O tym będzie za tydzień.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?