sobota, 5 października 2019

Jubileuszowy wpis (2/4)


Po krótkiej przerwie pora kontynuować moja listę Dwudziestu Najważniejszych/Najlepszych Gier na Dwudziestolecie Mojego Bycia Graczem (szczegóły w części pierwszej)

Gothic 3

Seria Gothic była początkiem mojej przygody z RPGami. I choć „dwójka” była najbardziej rozbudowana itd. to jednak właśnie do „trójki” czuję największy sentyment i darzę ją największą sympatią.

Pewnie ma to coś wspólnego z kwestią opisaną w jednym zmoich starych postów ;).


Grand Theft Auto 4

Długo zastanawiałem się która część serii GTA zasługuje na miejsce w tym zestawieniu. Moją pierwszą częścią była „dwójka”, ale kiedy to było ;). Ostatecznie doszedłem do wniosku, że to właśnie Nico Bellic i jego przygody były moim ulubionym tworem Rockstar Games. Historia była spójna, wciągająca i, jak na standardy serii, dość poważna. Szczególnie zapadło mi w pamięć zdanie bohatera „wojna jest wtedy, gdy głupi i młodzi zabijają się przez starych i cwanych”.


Guild Wars

Mój pierwszy MMORPG i jedyny, w którym uwielbiałem PVP. Do tego (jako hunter) uwielbiałem zbierać pety, by móc je trzymać w Menażerii Zaishen. Brakuje mi tego chociażby w WoWie…

Dodatkowo, historia przedstawiona w GWEN była dość ciekawa, ale już jej nie pamiętam ;). Ważne jest jednak to że imię dla swoich żeńskich postaci w grach (prawdopodobnie) wziąłem od nazwy tego dodatku.


Heroes of Might and Magic 4

Już o tym pisałem. Nie bardzo mam co dopisać ;).


Hitman Blood Money

Jedyna część przygód łysego zabójcy, przy której dobrze się bawiłem. Uwielbiałem możliwość ukończenia każdej misji inaczej, choć – co musze przyznać – w niektórych nie umiałem tego wykorzystać. Dobre było także zakończenie gry – bardzo nietypowe (kto grał, ten wie :)).

Spoiler alert!
Hitman leży na katafalku, mając dwa "ikoniczne" pistolety na piersiach (czyli Silverballers) – zostały tam położone przez Dianę. Lecą napisy końcowe, ale to nie jest koniec gry. Jeśli gracz wciśnie (bodajże) przycisk strzału Agent 47 wstaje i zaczyna się zabijanie wszystkich, którzy przyszli na pogrzeb - głównie ochroniarzy. Dopiero po ukończeniu tego zadania następuje właściwy koniec gry.

Nie mogę także zapomnieć o genialnym wykonaniu utworu Ave Maria w aranżacji Jespera Kyda, który cały czas mam na swojej playliście. 


Za wcześnie?

 Znacie już moje zdanie o starych grach wydanych w „wersji HD” . Ostatnio jednak naszła mnie inna myśl – a co z grami „early access”? Czy na...