W zeszłym tygodniu pisałem ograch, w które zagrałem ponownie po latach i przy których znów bawiłem
się całkiem nieźle. Jednakże, jest druga strona medalu związana ze starymi
grami – tytuły, w które nie grałem i spróbowałem teraz.
Ponad rok temu, pod postem o mojejprzygodzie z darmowym weekendem z Fallout 4, jeden z moich czytelników
(wybaczcie, nie pamiętam który, a jak wiecie – dostępu do tamtych komentarzy
nie ma :() napisał wówczas, żebym zagrał w oryginalnego Fallouta.
I wiecie co? Spróbowałem. Naprawdę, próbowałem… ale nie
dałem rady pograć dłużej niż kilka minut. Najpierw myślałem „ta, bo grafika
jest najważniejsza, co, MajinYoda?”, ale nie. To nie było to. To „coś”
uświadomiłem sobie niedługo później.
W „Straży nocnej” Pratchetta jest fragment, gdy Nobby i Fred
Colon szykują się do wyjścia z gałązkami bzu, jeden z funkcjonariuszy - młody,
niedoświadczony – spytał ich czemu mają te „fioletowe kwiatki?”, „czy on też
może je założyć?” i „gdzie idą?”. Dostaje odpowiedź: „nie było Cię tam”.
I to jest właśnie sedno – nie było mnie „tam”. Diablo, Warcraft, Dungeon Keeper, Fallout 1&2, Neverwinter Nights… i setki innych
tytułów, w które (z różnych powodów) nie grałem „wtedy” i nie darzę ich
najmniejszym nawet sentymentem. Przez to (lub dzięki temu – jak kto woli) nie
jestem w stanie ogarnąć dawnych mechanik, nie podoba mi się grafika w tych
grach a w ten sposób – nie jestem w stanie poznać ich fabuły.
Nie sądźcie jednak, że jakoś strasznie się tym przejmuję.
Nawet jeśli czegoś nie wiem (np. nie znam fabuły Warcraftów i nie znam przez to
historii jakiejś postaci z WoWa) zwyczajnie sobie doczytuję w internecie.
Właściwie nie czuję też ciśnienia, że "koniecznie muszę poznać grę X, bo
to taki klasyk!". W końcu w takiego np. Death Race'a też nigdy
nie grałem :P.
Jednakże, co muszę koniecznie podkreślić, szanuję osoby,
które „tam” były, dla których wymienione przeze mnie tytuły były tym, czym dla
mnie opisywany w poprzednim wpisie SWAT 3. Oraz osoby, które potrafią się
przemóc i, w przeciwieństwie do mnie, chciałyby być "tam", nie
patrząc aż tak mocno na te aspekty, które mnie odrzucają. Ale,
ostatecznie, wszyscy jesteśmy graczami i jakoś się dogadamy :P.