sobota, 20 czerwca 2020

Ciekawa Spychologia


Wiem, że miała być druga część policyjnego spychologa, ale kilka dni temu znalazłem coś ciekawszego i nowszego. Tekst „Ekstaza na żetony” autorstwa Piotra Krysa znalazłem na stronie ocaleni.info i jest datowany na 11 czerwca 2020 roku (link na końcu). Zaskoczyła mnie pewna rzecz związana z tym artykułem – ale poznacie ją na samym końcu wpisu.

W treści powraca też pewna znana postać. I to już na samym początku, więc zaraz ją poznacie ;). I nie martwcie się - będzie dość krótko :).


Gotowi?

Ośmioletni chłopiec z Warszawy nie reagował w szkole ani na swoje imię, ani na nazwisko. Twierdził, że nazywa się Wielki Mandorf, a że nikt temu nie dawał wiary, skończyło się na powszechnej bójce, którą była w stanie przerwać dopiero czwórka zdesperowanych nauczycieli.

Autor chyba naczytał się zbyt wiele tekstów innych spychologów. Postać Wielkiego Mandorfa – kimkolwiek jest – gościła już na moim blogu. Opisy się różnią, ale ten pochodzi prawdopodobnie z tego tekstu.

(…)Uzależnienia to nie tylko alkohol, papierosy i narkotyki. W ostatnich latach do tej kategorii trafiły również nawyki, które często nawet nie kojarzą się z czymś niemoralnym. Do poradni psychoterapeutów trafiają ludzie uzależnieni od komputerów, Internetu, gier komputerowych, hazardu, ale także od zakupów, szybkiej jazdy, wróżek, feng shui, seriali telewizyjnych, filmów akcji, kulturystyki, jedzenia, niejedzenia, leków, pracy, sportu i seksu.

Eeee… co? Wszystkie kategorie rozumiem – z wyjątkiem feng shui. Jak można się od czegoś takiego uzależnić? Skoro tak – to co z uzależnieniem od książek, teatru i muzyki? Czy coś takiego istnieje? Może ktoś dysponuje takimi informacjami? ;)


Dobra, przejdę lepiej do gier – „Lepsza rzeczywistość” :):

Zaczyna się niewinnie, bo dziecko wkracza w świat gier komputerowych zupełnie od podstaw: najpierw gra w tenisa, kieruje samochodem, by stopniowo wchodzić w coraz bardziej skomplikowane światy wymagające myślenia na poziomie niemal rzeczywistym.

No ja nie wiem – ja zaczynałem od gier typu Metal Slug :P. Ale niech Autorowi będzie – pewnie mógłby poprzeć to jakimiś badaniami czy choćby własną obserwacją ;).

Nic dziwnego, że to wciąga, przykuwa do komputera na wiele godzin, a przez to uzależnia. Dzieci tracą zainteresowanie innymi formami aktywności, czy nawet kontaktami z rówieśnikami.

Tu też przydałby się jakiś odnośnik – niestety, takowego brak. Ani przypisu, ani bibliografii – nic!

(…)Dzieci traktują komputer jako niezwykle wyrozumiałego i atrakcyjnego partnera. Nie męczy się, ocenia, ale ani się nie złości, ani nie potępia, daje poczucie władzy poprzez niemal całkowity wpływ na losy swojego bohatera. Bohatera, którym dziecko prawie nigdy nie mogłoby zostać w realnym życiu. Badacze wskazują na największe zagrożenie ze strony gier, w którym możemy się właśnie wcielić w dowolnego bohatera lub tych kreujących tzw. wirtualną rzeczywistość, czyli stwarzających pozory rzeczywistego uczestnictwa w zupełnie fikcyjnych wydarzeniach.

Mocno ogólnikowy tekst. Jacyś tajemniczy „badacze” się nawet pojawili. Kim są? Dokąd zmierzają? Jedna wielka niewiadoma… Nie rozumiem też ostatniej części ostatniego zdania – o co tu chodzi? Ma ktoś jakiś pomysł? Czy chodzi o gry strategiczne?

Owa iluzja przez wielu badaczy porównywana jest do tzw. „odlotów”, czyli stanów po zażyciu środków halucynogennych.

Znów jacyś „badacze”… tym razem jest ich wielu, czyli – w sumie – więcej niż 17 (według trollowych liczb).

Częste przebywanie, zwłaszcza dzieci i młodzieży, które nie mają jeszcze wyraźnie zdefiniowanego własnego „ja” i poczucia świata realnego, w światach wykreowanych przez gry najnowszej generacji, prowadzi do poważnego zachwiania relacji pomiędzy rzeczywistością a fikcją.

Jakieś dowody? Przykłady? Przypisy? Nic? Bo nawet nie mam jak tego skomentować – Autor ponownie rzucił ogólnikiem i sądzi, że na tym polega pisanie artykułów…

Efektem zbyt częstych kontaktów ze swoim komputerowym „ja” może być zupełna utrata kontaktu z czywistością {tak jest w tekście} i w konsekwencji zaburzenia o charakterze psychotycznym.

Nie wiem czym jest „czywistość”, ale chyba to właśnie z nią musiał stracić kontakt Autor. No, chyba, że powołuje się na Mandorfa Wielkiego, którego istnienie wciąż jest niejasne.

Gry komputerowe nierzadko ociekają też brutalnością i przemocą, a wiele z nich nawet na krok nie odchodzi od schematu – „zabij ich wszystkich”. Raczej nie należy się spodziewać, że takie wirtualne doświadczenia pozwolą rozwinąć instynkt społeczny.

Znów ogólniki, aż zęby bolą. Ponownie Autor nie zadał sobie trudu, by podać jakieś liczby, zestawienia czy cokolwiek na potwierdzenie swoich tez.


Ze szkół dochodzi coraz więcej sygnałów, że dzieci klas najmłodszych wykazują wiele symptomów uzależnienia od komputera. Niestety, nadal bardzo często najtrudniej o tym przekonać samych rodziców dziecka.

No, ten tekst widzę od tak wielu lat, że aż trudno to sobie wyobrazić. Serio – straszą i straszą, a jakoś zapowiadana „apokalipsa graczy” nie nadchodzi. Ciekawe dlaczego?

A teraz czas na plot twist! Powyższy tekst wcale nie powstał w 2020 roku! Poszperałem i znalazłem go na portalu Opoka.org.pl z datą… 23.05.2003! Tekst, który przed chwilą przeczytaliście jest kopiuj-wklej tekstu sprzed 17 lat!

Ale to jeszcze nic! Poszukałem jeszcze bardziej i znalazłem go na stronie Przewodnika Katolickiego!

I teraz mam sporą zagwozdkę. W wszystkich trzech źródłach tekst praktycznie niczym się nie różni (no, w PK nie ma „czywistości”). Opokę rozgrzeszam, bo na końcu podali, że jest to "przedruk" z PK. Ale Ocaleni?

I tutaj zacząłem się zastanawiać - czy Autor był tak leniwy, że wysłał swój artykuł do Ocalonych, nawet nie starając się dodać nieco nowszych treści? A może twórcy strony Ocaleni zwyczajnie skopiowali tekst z innej strony i opublikowali go u siebie?

Szczerze pisząc - nie mam pojęcia co jest gorsze…


Za tydzień będzie ostatni wpis przed wakacjami! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wcześnie?

 Znacie już moje zdanie o starych grach wydanych w „wersji HD” . Ostatnio jednak naszła mnie inna myśl – a co z grami „early access”? Czy na...