sobota, 18 kwietnia 2020

Zaorane

Korzystając z konieczności siedzenia w domu postanowiłem sprawdzić przetestować wreszcie grę, którą kilka miesięcy temu Epic Games Store rozdawał za darmo. Mam tu na myśli Farming Simulator 19 - w końcu musiałem sprawdzić „o co w tym wszystkim chodzi”. Szczególnie, że kiedyś – w ramach „badań naukowych” na potrzeby pracy magisterskiej – grałem w wersję Classic.

Przyznaję - wówczas (tj. w 2013) miałem wrażenie, że ta seria nie ma najmniejszego sensu. Bo co może być ciekawego w powolnym oraniu, sianiu i robieniu podobnych rzeczy? Możliwe, że moje myśli wiązały się z faktem, ze jestem „mieszczuchem”. Jednakże, pustka i praktycznie bezcelowość "Classica" sprawiła, że bez problemów odłożyłem tę grę na półkę - obok innych tytułów do magisterki. Przynajmniej dzięki niej miałem choć jedną produkcję pozbawioną jakiejkolwiek przemocy, więc wyszło na plus :).

Z zamierzchłych czasów mojego dzieciństwa pamiętam inną grę o podobnej tematyce – Harvest Moon. Mój brat bardzo ją lubił, ale dla mnie była dość nudna. Czekać cały dzień, by coś podlać i potem znowu czekać? Dla 10 lub 11 latka było na to dobre określenie - nuuuuda! Aczkolwiek, co muszę przyznać, podobała mi się grafika – wyglądała jak w Pokemon Red (a może tylko ją tak zapamiętałem?). Niestety, niewiele więcej pamiętam z tej produkcji.

Jednak moje próby pogrania „rolnikiem” na tym się nie skończyły, o nie. Kilka lat temu kupiłem Stardew Valley, która - przynajmniej tak mi się wydaje - nawiązywała do HM. Pograłem kilka godzin i znowu nic – nie dałem rady. Szkoda, bo teraz bardzo lubię budować i tworzyć. Może warto dać jej jeszcze jedną szansę - jak myślicie?

Wracając do Farming Simulator 19 – od momentu, gdy zapowiedziano, że będzie dostępna za darmo byłem sceptyczny. Ba, nawet w czasie pobierania myślałem „co ja robię? Czy nie szkoda mi miejsca na dysku?”. Ale co tam – raz się żyje. A za darmo spróbować można, prawda?

Jednakże, po stworzeniu postać (oczywiście, kobiecą) zobaczyłem ogromną mapę. 

Wówczas postanowiłem pograć i wreszcie dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. I może to nawet polubić. W końcu dopiero przy Fallout 4 polubiłem klimaty postapokaliptyczne.
I wiecie co?

Po wyłączeniu tempomatu podczas orania pola i osiągnięciu jakiś 30 km/h wiedziałem co zrobić dalej. Ta myśl pojawiła się w mojej głowie nagle, ale została na dłużej. W tej sytuacji była to zresztą jedyna sensowna opcja.

Tak jest – obejrzałem odcinek „Top Gear” (s09e05), w którym prowadzący kupili traktory, by zasiać „ekologiczne paliwo”. Czas minął mi bardzo miło i było go na tyle dużo, by z mojego dysku zniknął wszelki ślad po Farming Simulator 19. Może to i lepiej?

Do zobaczenia za tydzień ;)!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wcześnie?

 Znacie już moje zdanie o starych grach wydanych w „wersji HD” . Ostatnio jednak naszła mnie inna myśl – a co z grami „early access”? Czy na...