sobota, 11 kwietnia 2015

I moje miasto…

Niedawno postanowiłem odświeżyć nieco swoją bibliotekę gier i kupiłem Cities: Skylines. Nigdy nie miałem do czynienia z city builderami, więc do rozgrywki podszedłem bez patrzenia przez pryzmat SimCity czy innego Cities XL.

Zanim zacząłem poważną rozgrywkę pooglądałem kilka filmików na YT. To był błąd, bo początkowo chciałem budować na podobną modłę… I mi nie wyszło.

 Zacznę jednak od tego, że pierwsze wrażenie po odpaleniu gry i wciśnięciu "nowa gra" brzmiało – wow, ale grafa! Niestety, kiedy powstało już kilka budynków gra zaczęła się ścinać. Sprzęt mam dosyć mocny, więc pewnie coś z optymalizacją. Na szczęście, gdy pozmniejszałem niektóre opcje (poza dwoma – nie rozumiem ich przeznaczenia…), wszystko śmiga i tylko przy save trochę spowalnia.

Brak doświadczenia w tego typu grach odczułem już po kilku godzinach rozgrywki - wciąż mam problemy z ruchem ulicznym. Nie ogarniam go za bardzo. Jest to po części wina durnego AI – kierowcy ciągle pchają się na jeden z pasów – a do dyspozycji jest kilka! W sumie to powinien być plus za realizm :P. A skoro już przy tym jestem - w grze przydałyby się tunele.

Jako zaletę muszę zaliczyć, że moje pierwsze miasto sam zrujnowałem… stawiając tamę. Cóż, bywa, ale znalazłem wtedy inny mankament rozgrywki – brak autosave. Przyzwyczajenia z innych gier (np. Tropico), gdzie zapisy automatyczne robione są co jakiś czas sprawiły, że zapisywałem niezwykle rzadko. Przy drugim mieście naprawiłem swój błąd, ale i to nie powstrzymało mnie przed robieniem głupot. Największą, jaką pamiętam, było postawienie punktu poboru wody ZA rurami odprowadzającymi ścieki (nie spojrzałem na kierunek rzeki), co doprowadziło do zachorowań. Dopiero przyjrzenie się problemowi pomogło go rozwiązać J. Chwilę to zajęło, ponieważ akurat kreśliłem kolejną bezsensownie długa linię autobusową (ZTM nie byłby ze mnie dumny…).

W przeszłości dużo czytałem o SimCity i słynnych kataklizmach spadających na miasto. W sumie to cieszę się, że w Cities: Skylines takiego czegoś nie ma – aczkolwiek przydałyby się jakieś wyzwania, wykraczające poza „zdobądź odpowiednią liczbę mieszkańców, by odblokować….”. Nie narzekam jednak – dzięki temu gra mi się o wiele przyjemniej.


Kończąc tę minirecenzję, muszę dodać, że bawię się świetnie przy tej produkcji. Nawet udało mi się stworzyć własny park w edytorze (niezbyt piękny wyszedł, ale przynajmniej własny). Ogólnie więc oceniam grę na mocne 4/6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wcześnie?

 Znacie już moje zdanie o starych grach wydanych w „wersji HD” . Ostatnio jednak naszła mnie inna myśl – a co z grami „early access”? Czy na...