sobota, 28 kwietnia 2018

Gamingowy rasizm


Podczas ogrywania RPGowych tytułów gracz w końcu staje przed wyborem rasy. A skoro o płciach i klasach już pisałem uznałem, ze najwyższy czas zająć się i tą kwestią.



Podobnie, jak w przypadku klas, nie będę się o nich zbytnio rozpisywał – w końcu czytają to głównie gracze ;). Niemniej zaznaczę, że z grubsza dzielę rasy postaci na siedem grup: ludzie, elfy, zbyt niskie, za wysokie, krasnoludy, orkowie i paskudne.




Skąd taki podział? Ano, ze względu na to jakie lubię (lub nie lubię) – bowiem przeważnie gram albo ludźmi albo elfami, rzadko kimkolwiek innym.

Weźmy za przykład moje postacie w WoWie: poza mainem worgenem (który jest technicznie człowiekiem, ale to już kwestia lore :P) pozostałe są ludźmi lub elfami (z chlubnymi wyjątkami w postaci warriora (draeneika) i shamana (krasnolud)). Jest to też powód, przez który nie „stoję” po stronie Hordy (kto mnie teraz znienawidził? :P), bo jedyną rasą, którą mogę tam grać, jest krwawy elf.

Podobnie sprawa ma się przy Skyrimie – nigdy nie grałem khajiitem, argonianinem oraz orkiem. A w DA: Inkwizycji – quanari. Powód był zawsze ten sam – moje poczucie estetyki. Szczególnie, że (jak pisałem we wpisie o płciach) najczęściej prowadzę rozgrywkę kobietami.

W kwestii orków… cóż, można by rzec, że nie lubię ich z jeszcze jednego powodu, choć jest mocno naciągany ;), tzn. są one nie tylko paskudne (zwłaszcza ich kobiety..), ale najczęściej są one „złe” i stoją po przeciwnej stronie barykady do ludzi, elfów itd.



Żeby jednak pociągnąć wątek atrakcjonizmu, nie gram też rasami bardzo małymi typu gnom w WoWie czy inne podobne wynalazki (asura w GW2 itp.), ponieważ, mimo wszystko, lubię widzieć swoją postać w centrum ekranu ;). Dodatkowo, gdy próbowałem grać gnomką czułem się bardziej jakbym grał dzieckiem – ale jak ktoś to lubi :P.

Z kolei ze zbyt wysokimi rasami (tauren, draenei facet itd.) mam przeciwnie – są dla mnie zbyt wielcy i zbytnio przesłaniają mi ekran. Fakt, worgen też jest spory, ale przy nim przymykam oko :P.

A jak jest u Was? Czy przywiązujecie aż taką wagę do tego, kim gracie, czy patrzycie raczej na statystyki albo kierujecie się innymi „zasadami” przy tworzeniu swojego awatara?

Do zobaczenia! :)

PS. Życzę Wam udanego Długiego Weekendu. Z jego racji za tydzień wpisu nie będzie.

3 komentarze:

  1. :D Cóż jestem kosmicznym marine z uniwersum Warhammera 40k i wszystko co obce musi zostać unicestwione.

    "Spal Heretyka, Zabij Mutanta, Oczyść Niewiernych!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, muszę wreszcie sobie w jakiegoś W40k pograć :).

      Usuń
  2. Space Marine wręcz idealnie do tego się sprawdza :)
    1szy Dawn of war z dodatkami też miodzio.

    OdpowiedzUsuń

Za wcześnie?

 Znacie już moje zdanie o starych grach wydanych w „wersji HD” . Ostatnio jednak naszła mnie inna myśl – a co z grami „early access”? Czy na...